wtorek, 25 grudnia 2012

#15 "Make my dreams come true..."


Leżąc i obserwując gwiazdy, kątem oka dostrzegłam, że ktoś mi się przygląda. Poczułam dziwne mrowienie na całym ciele. Obróciłam głowę w prawo i moje spojrzenie skrzyżowało się ze spojrzeniem blondyna. Zaczęłam się zastanawiać, jak długo mi się przyglądał.
-Bałaś się?- zagadnął.
Nie do końca zrozumiałam. Miał na myśli castingi? Zauważył, że nie wyraził się dość jasno, więc dodał:
-Tego pomysłu. Nie uważasz, że to niebezpieczne?
Wzruszyłam ramionami, co musiało dość dziwnie wyglądać w pozycji leżącej. Oczywiście, że się bałam. Włamywanie się na szczyt Big Bena w środku nocy? Pomysł dla odważnych. A, co najlepsze, ja się do takich osób nie zaliczałam i zapewne nigdy nie będę. Choć, szczerze mówiąc, zaczynałam się obawiać jaką metamorfozę przejdę pod okiem tych pięciu wariatów.
Podniosłam się i podeszłam do murku. Londyn nocą. Jeszcze piękniejszy, niż zwykle. Niall dołączył do mnie.
-Bałam się- postanowiłam mu w końcu odpowiedzieć- Ale powiedz, ty się nie bałeś?
Patrzył w przestrzeń. Bał się mi spojrzeć w oczy, czy po prostu się zamyślił?
Przytaknął. To mi wystarczyło. Nie oczekiwałam już żadnej odpowiedzi, ale on jednak miał w planach co innego.
-Nie jestem odważny...-zaczął- Ale zawsze ulegam. Boję się odrzucenia.
Nie byłam w szoku. Właśnie na taką osobę mi wyglądał.
-Nie powinieneś. Musisz być sobą Niall.
Nie odpowiedział od razu, po prostu spojrzał mi w oczy.
-Tak jak ty?
Otworzyłam usta, ale nic nie odpowiedziałam. Pierwszy raz odjęło mi przy nim mowę. No, może nie licząc tych momentów, kiedy hipnotyzował mnie swoim spojrzeniem.
-Tak jak ty- odpowiedział za mnie- Widzę w tobie wielką zmianę, Jass.
-Od kiedy?- odpowiedziałam automatycznie.
Zaszczycił mnie spojrzeniem, które, odniosłam wrażenie, było zarezerwowane dla ludzi głupich.
-Od naszego pierwszego spotkania- westchnął- Wtedy byłaś zimna, wredna. Obawiałaś się do kogokolwiek zbliżyć.
Tylko przytaknęłam. Wiedziałam, że miał rację. Jednak tamta Jasmine odeszła i nie wróci. Nie mogłam jej na to pozwolić.
-To dzięki Harry'emu- stwierdziłam po prostu.
-Wiem.
Oczywiście, że wiedział. Każdy głupi mógł to zauważyć. Każdy, kto choć trochę interesował się moim życiem i zauważył moje zbliżenie do tego lokatego typa. Odwróciłam się i usiadłam, opierając się o murek. Zayn miał naprawdę cudowny pomysł, żeby tu się wkraść. Bradford boy. Zaśmiałam się na wspomnienie tych dwóch słów, jakimi określił go Louis. Tak czy inaczej: idealne miejsce na rozmyślania.
-Niall?- nagle przybyło mi odwagi. Nie spojrzał na mnie, nie odezwał się, ale wiedziałam, że słucha- Skąd wiedziałeś, że się jeszcze spotkamy?
Chyba nie spodziewał się tego pytania. Widziałam, jak jego oczy się powiększyły. Nie, nie przeraził się. Po prostu był zaskoczony. Jednak odpowiedź miał przygotowaną.
-Czasem, gdy czegoś bardzo pragniesz, to się spełnia- powiedział i odszedł do reszty chłopaków.
Miał przygotowaną odpowiedź, której zupełnie się nie spodziewałam. Poczułam się tak jakby cały mój kręgosłup, łącznie z głową wbił się w murek. Spojrzałam przed siebie. Piątka przyjaciół, która poznała się zupełnie przypadkiem. To wszystko wyglądało na przeznaczenie.
Mój Harry, którego włosy codziennie wyglądały tak, jakby spał w garnku na głowie i tylko loczki wystawały na zewnątrz. Wieczny uśmiech. Ten tak dobrze mi znany, który potrafi poprawić mi humor w mgnieniu oka. Obok Louis z czapką nasuniętą, moim zdaniem, trochę za bardzo na czoło. Bluzka w granatowe paski i czerwone rurki. Głośny śmiech, który mógłby zdradzić naszą obecność, jednak nikogo w tamtej chwili to nie interesowało. Zatrzymałam się na chwilę na tej dwójce. To musiało być przeznaczenie. Para zakochanych trafia do tego samego zespołu. Przypadek? Wątpię. Po chwili rozmyślania o przypadkach i przeznaczeniach w życiu, przenoszę wzrok na niewysokiego bruneta. Ten, który nie potrafi tańczyć, a teraz po jednym piwie wywija lepiej ode mnie. Staram się powstrzymać śmiech, ale nie wytrzymuję, kiedy Liam wskakuje mu na barana. Ta dwójka poznała się już dwa lata wcześniej, gdy obydwaj próbowali sił w X factorze. Byli za młodzi, ale najwidoczniej tak miało być. Mieli wrócić trochę później. Tak, żeby spotkać całą resztę.
No i Niall. Niall Horan, który ponad pół roku temu został prawie zamordowany. Ciarki przechodzą po całym moim ciele na wspomnienie tego dnia. Zastanawiam się, co by się stało, gdyby nie było tam wtedy mnie i Harry'ego. Czy to też było przeznaczenie? Kolejka miała się zatrzymać? Mieliśmy to zobaczyć?
Blondyn czuje moje spojrzenie na sobie, bo na chwilę odwraca wzrok od całej zabawy i patrzy mi w oczy. Po raz kolejny tego dnia. Znów podaje mi odpowiedź.
Tak, to wszystko było zapisane u góry.

-Ciągle nie wierzę w to, że uszło nam to płazem- śmieję się, idąc z Harrym pod rękę. Na zegarku wybija właśnie godzina trzecia nad ranem. Namawiałam ich, żebyśmy doczekali świtu, ale wbili mi do głowy, że to zbyt niebezpieczne- Macie jeszcze piwo?- nachylam się do Louisa, który wcześniej niósł całe zapasy.
Pasiasty kręci głową. Krzywię się. Czuję, że szumi mi w głowie, więc się zatrzymuję.
-Wszystko ok?- jako że idę obok Harry'ego, on pierwszy zauważa, że coś jest nie tak.
Nie odpowiadam mu, tylko przykładam dwa palce do skroni.
-Ktoś za dużo wypił- kpi Tomlinson. Nawet nie mam siły zareagować. Ból głowy robi się co raz silniejszy. Chłopakowi najwidoczniej nie podoba się fakt, że nie wymyśliłam żadnej ciętej riposty, bo już po chwili kuca przy mnie- Chłopaki, ile ona wypiła?
Jak jakieś szmery słyszę ich głosy. Pewnie przeliczają, ile wypił każdy z nich, żeby móc mu odpowiedzieć. Po chwili już wie, bo jego krzyk tak maltretuje mój umysł, że się chwieję.
-CZTERY BUTELKI?- drze się- Jasmine, czyś ty oszalała?
-Daj jej spokój- rozpoznaję głos Harry'ego- Dzisiaj wszyscy zaszaleliśmy. Wypiłeś niewiele mniej.
-Ok, ale ja się jakoś trzymam- chciał się kłócić dalej.
-Powiedziałem, daj jej spokój- głos Stylesa zrobił się groźniejszy, więc jego chłopak momentalnie ucichł. Lokaty wziął mnie na ręce. W ciszy wracaliśmy do domu. A może po prostu zasnęłam?

-Śniadanie na stole!- ktoś otworzył z hukiem drzwi od mojego pokoju. Naciągnęłam tylko kołdrę mocniej na głowę. Było to bezcelowe, bo wiedziałam, że ktoś i tak zaraz przyjdzie i ściągnie ją ze mnie. Nie przypuszczałabym jednak, że zrobi to taka, a nie inna osoba.
-Jass...Pobudka- ktoś potrząsnął moim ramieniem.
-Nie jestem głodna- wychrypiałam.
Kiedy już myślałam, że mój budzik się poddał, on za to odsłonił rolety i pozwolił by do mojego okna wdarło się słońce.
-Ty idioto!- jęknęłam, ciągle nie wiedząc, kogo obrażam. Usłyszałam kroki na korytarzu. Budzik sobie poszedł. Jednak jak na złość mnie już wcale nie chciało się spać. Powoli podniosłam się i usiadłam po turecku. Przeciągnęłam się i skopałam kołdrę w "nogi" łóżka. Zerknęłam na zegar. Druga po południu? Powoli zaczęłam sobie przypominać co działo się w nocy. Uśmiechnęłam się na te wspomnienia.
-Ból głowy przeszedł?- do pokoju wszedł Harry z tacą pełną jedzenia.
Przytaknęłam, ponownie się uśmiechnęłam i dałam mu buziaka na przywitanie.
-Ty jesteś moim budzikiem?- spytałam, na co on tylko kiwnął głową- Podoba mi się to. Jeżeli mój budzik, ma mi przynosić jedzenie, niech budzi mnie, jak często chce.
Zaśmiał się i przysiadł na brzegu łóżka.
-Wszystko pamiętasz?- zapytał z nutą ironii.
Miałam ochotę potraktować go moim gofrem z dżemem, ale się powstrzymałam. Byłam zbyt głodna.
-Idealnie- odpowiedziałam tylko, udając urażoną. Harry zignorował to i z grymasem na twarzy wstał i otworzył moje drzwi balkonowe.
-Mimo, że jesteś trzeźwa, trochę świeżego powietrza się przyda. Musisz nabrać zapasów na dzisiejszy wieczór.
-Dzisiejszy wieczór?- spytałam z pełną buzią.
-Robię imprezę, nie wspominałem?- spojrzał na mnie znacząco.
No świetnie, szykuje się kolejny skacowany poranek.
__________
Napisany. Dziś przyszła jakaś wena i bez przerwy nastukałam caly rozdział. Jak się podoba? Mogę liczyć na  trochę większą ilość komentarzy? :) xx Dziekuję bardzo za ponad 10 tys wyświetleń! xx
No i nie wiem, czy wiecie, zostałam nominowana do Liebster Awards, więc muszę odpowiedzieć na kilka pytań :)
1. Dlaczego lubicie 1D ?
Głównym powodem jest chyba to, że zmienili moje życie. Naprawdę, żeby wszystko wymienić musiałabym się niesamowicie rozpisywać. Po prostu oni dają mi siłę i odkąd ich 'znam', bardziej wierzę w siebie.

2. Która jest wasza ulubiona piosenka z Up All Night i Take Me Home ?
Ciężko wybrać. Mam takie 'sezony' na każdą piosenkę z osobna. Jednak jeśli miałabym wybierać: z #UAN byłoby to "Same mistakes", a z #TMH "Over again"

3. Podobają wam się tatuaże chłopaków ? Nie ? Dlaczego ?
Podobają mi się, a zarazem śmieszą (mam na myśli wieszak Harry'ego np.). Jestem jednak zdania, że każdy z nich ma jakieś znaczenie dla nich i mimo wszystko podobają mi się :)

4. Jakie jest wasze ulubione zwierzę ?
Zdecydowanie pies. Najkochańsze stworzenia na świecie.

5 . Co myślicie o dziewczynach chłopaków ?
Eleanor uwielbiam. Miła, śliczna, sympatyczna, urocza dziewczyna. Nigdy nie hejtowałam. 
Danielle? Moja inspiracja. Tancerka, a ja sama tańczę. Poza tym jest śliczna,a  uczucie jakim darzy Payne'a jest nie do opisania.
Perrie? Nie słucham Little Mix i nie zacznę z powodu tego, że jest tam dziewczyna Malika. Jednak sama Perrie wydaje się być bardzo sympatyczna i pogodna. Cenię ją za własny styl.
Taylor? Nie wiem, czy się wypowiadać. Nic nie jest potwierdzone. Generalnie nic do niej nie mam.

6. Jak poznałaś 1D ? Kiedy ?
Koniec listopada 2011 rok. Siedziałam na bestach i wysłałam koleżance besta z nimi, nie mając pojęcia, że to zespół i spytałam "który najbardziej Ci się podoba?" a ona na to "Słuchasz ich?". No i tak to się zaczęło.

7. Gdzie chciałybyście zamieszkać ?
Ciągnie mnie do Wielkiej Brytanii, ale tak naprawdę to nie wiem. Chciałabym studiować w Anglii, ale gdzie zamieszkać? Ciężko powiedzieć. Albo za granicą, a jeżeli w Polsce, to w jednym z tych większych miast.

8. Czego słuchacie oprócz 1D ?
Wszystkiego po trochu. Bruno Mars, Ed Sheeran, The Wanted, The Janoskians, a także Guns n Roses, Linkin Park, Conor Maynard. To są chyba takie zespoły/wykonawcy, gdzie znam wszystkie utwory. Od reszty zawsze coś w ucho wpadnie.

9. Dlaczego piszecie bloga ?
Uwielbiam pisać, odkąd pamiętam. Puszczam wodzę wyobraźni i lecę. Czasem w takich opowiadaniach topię też jakieś własne problemy. Jeśli widzę, że to się komuś podoba, to już w ogóle jestem w siódmym niebie :)

10. Gdzie mieszkacie ?
Gliwice. Górny Śląsk :)


Love yaa xx
@xNIALLANATOR 



5 komentarzy:

  1. no to bardzo ciekawi ;D ciekawe co się stanie na imprezie ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż za ironia losu, że trafiłam na tego bloga :) Mieszkasz blisko mnie, skoro jesteś z Gliwic. Ciekawi mnie co wydarzy się na imprezie ;>

    / http://heywildwind.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. hej, chciałabym tylko poinformować, że na live-truth-love.blogspot.com, pojawił się nowy rozdział. jeżeli nas nie czytasz, to serdecznie zapraszam do zajrzenia do naszego opowiadania :) - effy

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny blog, zapraszamy do nas : http://we-all-love-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Dostałaś nominację do Liebster Award : http://imaginy-by-directioners.blogspot.com/2012/12/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń