niedziela, 6 stycznia 2013

#16 "I just wanna show you off to all of my friends"

-Zamorduję go kiedyś, zamorduję- marudziłam Malikowi, kiedy szliśmy na imprezę do lokatego- Przysięgam, że to zrobię.
-Powtarzasz to od pięciu minut- śmiał się- Jak wy się w ogóle poznaliście?
Uśmiechnęłam się na te wspomnienie. Muszę przyznać, że chętnie wróciłabym do tamtych czasów. Choć na chwilkę. Pobyt tam, przynajmniej końcówka, był trochę jak szkolne kolonie. Pełne zabawy, szaleństwa, beztroski. Kiedy wychodziliśmy nocą poza teren hotelu, czułam się tak, jakbyśmy się wymykali bez wiedzy nauczyciela.
-Nasi ojcowie pracują razem- zaczęłam- Zabrali nas na narty w góry.
Zayn przytaknął powoli.
-Tak od razu się zaprzyjaźniliście?
Zaprzeczyłam.
-Nie dawałam mu nawet szansy na rozmowę na samym początku. Któregoś wieczora wybraliśmy się sami na stok...
-Chwila- chłopak uniósł w górę dłoń, żeby powstrzymać mnie przed dalszym mówieniem- Masz twittera, prawda?
Nie do końca wiedziałam, do czego dąży, ale kiwnęłam głową.
-Miałaś tam dostęp do internetu?
-Pewnie.
Po moim potwierdzeniu Zayn klasnął w ręce i wyciągnął iPhone'a z kieszeni. Starałam się mu zajrzeć przez ramię, ale jego łokieć mi przeszkadzał. W końcu uśmiechnął się do telefonu, kliknął coś jeszcze raz i przekazał mi go.
-O matko...
Patrzyłam właśnie na moją rozmowę z nim. Pisaliśmy razem, kiedy byłam w górach. Doradził mi. Powiedział, że przesadzam i właśnie dlatego postanowiłam wybrać się z Harrym na stok.
-Czyli można powiedzieć, że to wszystko dzięki tobie- kręciłam głową z niedowierzaniem- Kompletnie mi to wypadło z głowy...
Wzruszył ramionami.
-Wiadomo. Jedna z wielu rozmów. Łatwo zapomnieć.
Przytaknęłam. Niesamowite. Ponad pół roku temu wyżaliłam się na jakimś portalu internetowym pierwszej lepszej osobie, a teraz się z nią przyjaźnię. Oddałam mu telefon i nagle wybuchnęłam śmiechem. Prawdę mówiąc, nie wiem, co było w tym śmiesznego. Chociaż może i było? Tak, czy inaczej miałam potrzebę wyśmiania się, a Zayn mi w tym towarzyszył. Wskoczyłam mu na barana i pobiegliśmy w stronę mieszkania Harry'ego.
-Dalej twitterowa przyjaciółko. Lecimy się bawić!- zawołał i zaczął biec po ulicy slalomem.

-No nieźle, czyli wychodzi na to, że znasz ją o wiele dłużej od nas!- zaśmiał się Liam, kiedy opowiedzieliśmy im naszą historię. Uśmiechnęliśmy się tylko i zmieniliśmy temat na inny. Nie dlatego, że nie chcieliśmy o tym rozmawiać. Po prostu po jakimś czasie stało się to zwyczajnie nudne.
-Chyba długo planowałeś tę imprezę- stwierdziłam, rozglądając się po domu. Około trzydziestu osób było tu na pewno.
-Tydzień temu dowiedziałem się, że rodzice wyjeżdżają, a Gemmę wygoniłem do chłopaka- Styles wziął łyk piwa- A właśnie, Jass, jest tu ktoś, kto chce cię poznać.
Zmarszczyłam brwi. Ciekawe komu o mnie naopowiadał, pomyślałam i z cichym westchnięciem, ale także zaciekawieniem na twarzy powędrowałam za nim.
Zaprowadził mnie do kuchni, w której znajdowało się kilka osób, które widziałam na oczy po raz pierwszy. Tyłem do nas, opierał się o stół jakiś chłopak, a raczej mężczyzna. W ręce trzymał szklankę ponczu i rozmawiał z jakąś dziewczyną. Kiedy jego towarzyszka nas zobaczyła, uśmiechnęła się tylko do niego i opuściła kuchnię. Świetnie, wychodzi na to, że całe spotkanie było już zaplanowane.
-Max- Harry poklepał wysokiego blondyna po ramieniu.
-Harry- chłopak odwzajemnił się tym samym, ale od razu przeniósł wzrok na mnie- Ty musisz być Jass...
-Mine- poprawiłam go- Jas-mine.
Nie znosiłam, gdy ktoś obcy się tak do mnie zwracał. To było zarezerwowane tylko dla rodziny i znajomych. Max zarumienił się i tylko przytaknął. Podał mi rękę. Uścisnęłam jego dłoń.
-Jestem Max, stary kolega Harry'ego.
-A także szef agencji dla modelek- dodał Harry, patrząc na mnie znacząco. Na ich szczęście powiedział to dokładnie w momencie, kiedy zdążyłam już przełknąć to, co znajdowało się w mojej buzi. W innym wypadku, z całą pewnością, płyn znalazłby się na nich.
-Dla...modelek?- powtórzyłam, wpatrując się w przyjaciela, ale on się uśmiechnął i udał, że woła go jakiś znajomy. No pięknie, zostawił mnie sam na samym z jakimś facetem, który zaraz zacznie mi zadawać miliard pytań, gdzie nad odpowiedziami trzeba będzie myśleć.
-Więc Jasmine- zaczął Max- Interesujesz się modą?
-Powiedzmy- przymrużyłam oko. Bałam się rozbudować zdanie. Co jeśli powiem coś niestosownego? Co w moim przypadku zdarza się z resztą dość często.
-Harry wspominał, że masz w domu masę teczek pełnych projektów różnych strojów, kostiumów i tym podobnych- kontynuował.
Co?! Ta małpa grzebała w moich rzeczach? Nigdy w życiu mu o tym nie mówiłam, nic mu nie pokazywałam. W sumie, ostatnimi czasy, starałam się o tym wszystkim zapomnieć po porażce szkolnej, kiedy to niejaka Brigitte pokonała mnie w pokazie mody. Podmieniła moje ubrania i w rezultacie musiałam wyjść na scenę ubrana, może nie dosłownie, ale jak klaun.
-Tak, to prawda. Moda była moją pasją od małego- przyznałam w końcu- Jednak już tego dalej nie robię. Ostatni mój projekt powstał w zeszłe wakacje.
Gdy Max spytał o powód, opowiedziałam mu całą historię. Śmiał się z tego niesamowicie, co wprowadziło mnie w zakłopotanie.
-Zabawne- wykrztusił w końcu- Mnie w twoim wieku przydarzyła się podobna przygoda. Udało mi się jednak odwdzięczyć tej osobie.
Odmruknęłam coś tylko. Dla mnie ani trochę nie było to zabawne.
-W każdym razie chcę ci powiedzieć, że z pewnością nie jest to powód, dla którego powinnaś się poddawać.
-Ja już się poddałam- skwitowałam krótko.

Z imprezy wyszłam jako jedna z pierwszych. Skłamałam, że źle się czuję. Harry zostawił dom pod opieką przyjaciół, co nie sądzę, żeby było dobrym posunięciem i odprowadził mnie. Po drodze starał się dowiedzieć, jak poszła rozmowa z szefem agencji modelek, ale moje odpowiedzi były tak lakoniczne, że w końcu sobie darował. Chciał chyba wejść do środka, jednak zbyłam go szybko wymówką, że koniecznie muszę się położyć. Wiem, że normalnie uparłby się, że posiedzi przy mnie, aż zasnę. Tym razem chyba jednak wyczuł, że nie potrzebuję jego towarzystwa i chcę pobyć sama.
Nie poszłam nawet pod prysznic. Gdy weszłam do domu, wszyscy spali. Udałam się na górę do pokoju i nie zapalając światła, ściągnęłam trampki, top, szorty i w samej bieliźnie weszłam pod kołdrę. Przed zaśnięciem zauważyłam tylko, że jest już po północy.
Obudziłam się wcześnie, skoro świt. Sny, w których stawałam się wielką projektantką, a także i modelką, nie dawały mi spokoju. Dopiero co dostałam się do X factora. Śpiew to też moja pasja. Nie mogę tego tam po prostu rzucić. Jednak...może dałoby się to jakoś pogodzić? Kiedy na moim zegarku wybiła szósta, wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki. Zimny prysznic ocucił mój umysł i pozwolił spojrzeć na to wszystko racjonalnie. Po orzeźwieniu wmasowałam w całe ciało waniliowy balsam i przebrałam się w dres. Włosy tylko lekko przetarłam ręcznikiem i zostawiłam je rozpuszczone. Całkowicie rozbudzona usiadłam ze skrzyżowanymi nogami przed moją komodą i otworzyłam pierwszą szufladę z dołu. Był tam. Mój pamiętnik. Do niedawna mój największy przyjaciel. Taki sam, jak Grayce. Teraz obydwoje z nich zastąpił mi Harry.
Szukanie odpowiedniego wpisu nie zajęło mi sporo czasu.
"Drogi Pamiętniku!
To koniec. Poddaję się. Dzisiejszy dzień pokazał mi, że  w świecie mody nie ma dla mnie miejsca. Nikt inny, jak sama Brigitte uświadomiła mi to najlepiej, jak się tylko da. Stając się pośmiewiskiem całej szkoły, po powrocie do domu wszystkie moje projekty pochowałam do teczek, a bloga, nie usunęłam, tylko dezaktywowałam. Nie chciałam widzieć tam żadnych głupich komentarzy. Może to wszystko brzmi śmiesznie, ale naprawdę rezygnuję. Stara Jasmine, która jeszcze wczoraj chciała zostać projektantką mody na światową skalę, odeszła."
Czytając te słowa, dokładnie przypomniał mi się tamten dzień. Łzy w oczach, kiedy szłam wybiegiem. Wybiegiem, który w poprzednich latach był dla mnie miejscem, w którym naprawdę mogłam się pokazać. Potrafiłam godzinami ślęczeć przy biurku i projektować. To wszystko minęło i nie wyglądało na to, że wróci. Aż do tego dnia.
Schowałam pamiętnik na miejsce i zeszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Jajecznica z pomidorem z jednego jajka i z porem- idealnie na taki żołądek, jak mój. Zaparzyłam herbaty i z takim prowiantem powędrowałam z powrotem do pokoju. Postawiłam tacę z brzegu biurka, a z szuflady wyciągnęłam dobrze zakopany blok i moje trzy wspaniałe ołówki. Jedną ręką jadłam, a drugą z powrotem zaczęłam tworzyć.
____
Mamy kolejny, co uważacie? :) Chyba wstawiłam tu wątek modowy, bo sama się tym interesuję.
Czekam na komentarze i może jakieś nowe obserwacje? :)
No massive thank u za tyle wejść! Jesteście cudowni :) xx
@xNIALLANATOR

9 komentarzy:

  1. Niezłe! :) Czytałam wszystkie części dzisiaj,jestem wręcz zachwycona! Planuję sama założyć bloga z opowiadaniem,lecz nie sądze abym pisała tak jak ty.Masz talent do tego,pisz dalej.Czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no, no, no! świetne! ♥
    @nestermila

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty masz talent dziewczyno! Ten rozdział czytałam z zapartym tchem... A że jestem #LarryShipper (xd) to już kocham to opowiadanie. Powiem też, że nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Chciałabym tu zobaczyć tylko jakiś wątek mołosny, ale rób co uważasz, w końcu to Twoje opowiadanie. :D

    @teenkq

    OdpowiedzUsuń
  4. uuu. zarąbisty blog. zgadzam się z opiniami koleżanek u góry. : ) wpadnę jeszcze. !

    Wpadnij do mnie. Zostaw komentarz.
    http://tajemniczy-dzwiek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesamowicie piszesz ! Aż chce się zagłębić w historię dalej i dalej, świetne, naprawdę! <3 x

    OdpowiedzUsuń
  6. Super *u* wczoraj zaczęłam czytać twój blog,i jest niesamowity :3 masz wielki talent <33 nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3
    Zapraszam do mnie :) http://polish-love-one-direction.blogspot.com/

    @andzia_99

    OdpowiedzUsuń
  7. świetnie piszesz :) masz ciekawe pomysły i ogólnie podoba mi sie Twój styl :) x @oneciagrette1

    OdpowiedzUsuń
  8. kocham ten blog <3 masz dziewczyno talent! dodaj szybko nexta !! <333
    @AgaKapka

    OdpowiedzUsuń
  9. super . http://onedirectionnesogirls.blogspot.com/ co prawda dopiero zaczynam ale dość dobrze mi juz idzie

    OdpowiedzUsuń