czwartek, 28 lutego 2013

#19 "Nobody knows"

Tęskniłam za tym. Za obiadami w tej restauracji. Gdy Drew umarł, odmawiałam wyjść. To było jego ulubione miejsce i dlatego stało się moim. Kiedy odszedł, nie chciałam tam wracać. Bałam się wspomnień. Więcej niż trzy lata. Tak długo mnie tam nie było. Kiedy dostrzegłam, że obsługa się nie zmieniła i wszyscy mnie rozpoznają, łzy napłynęły mi do oczu. Poczułam...wstyd. Wstyd przed samą sobą. Uciekałam przed przeszłością, byłam tchórzem. Należało iść dalej. Ruszyłam dalej. Trzy lata później. Dzięki Harry'emu. Osobie, która wzięła niesamowicie ogromny udział w zmianie mojego życia. Osobie, która ciągle brała udział w moim życiu.
Sala wyglądała przepięknie. Nawet nie wiedziałam, że jest taka ogromna. Stoliki były zawsze rozstawione w całym lokalu, co go optycznie zmniejszało. Teraz wszystkie zostały złączone i stały po prawej stronie przy oknach. Cała reszta sali była przeznaczona na zabawę. Coś jak małe wesele, pomyślałam i skrycie uśmiechnęłam się do siebie. Potrawy, które pojawiały się na stołach....większości z nich nigdy nie widziałam na oczy. Kosztowałam wszystkiego po trochu, żeby nie rozepchać żołądka i poznawałam bliżej rodzinę moich przyjaciół. Najbardziej ucieszyłam się na widok rodziny Louis'a. Kiedy zobaczyłam uśmiechniętą buzię Fizzy, niemal się na nią nie rzuciłam. Przypomniały mi się nasze noce spędzone na rozmowach, przy kilku pizzach, filmach. Brakowało mi takiej osoby. Chłopcy to co innego. Odkąd moja przyjaźń z Grace się rozpadła, starałam się zapomnieć. Byłam dobrą aktorką, z czego nigdy nie zdawałam sobie sprawy. Przeważnie, gdy ją widziałam, gniew brał górę nad wszystkim, ale wieczorami lub podczas nudnych lekcji wspominałam nasze rozmowy, wyjścia, wyjazdy. Za dużo nas łączyło. Nie pozostało mi jednak nic innego, jak zapomnieć.
-Na jak długo zostajecie?- spytałam Fizzy, kiedy z kieliszkiem szampana w rękach odeszłyśmy od stołu.
-Do przyszłego show, za tydzień o tej porze pewnie będziemy w pociągu.
Przytaknęłam smutno.
-Nie było żadnych wątpliwości ze strony mamy, jeśli chodzi o opuszczanie lekcji?- zaśmiałam się po chwili, a ona mi zawtórowała. Obie doskonale wiedziałyśmy jaka jest pani Jay. Sama miała niezłe przygody za sobą, jeśli chodzi o szkolne lata. Wyszłyśmy na zewnątrz. Taras był pięknie oświetlony. Brakuje tylko widoku na morze, pomyślałam.
-O co chodzi z Horanem?- wyrwała mnie z rozmyślań Fizzy.
-Hm?
Rozkojarzyła mnie. Słowo daję, przez chwilę nawet nie wiedziałam, o kim mówi. Delikatnym ruchem głowy wskazała na salę. Skierowałam wzrok do środka. Niall stał teraz i rozmawiał z tatą Liam'a. Byli wyraźnie pochłonięci rozmową. Miło jest mieć przed sobą takie widoki. Gdy czyjś rodzic lubi przyjaciela swojego dziecka, jest to najpiękniejsze, co może spotkać za równo jedno, jak i drugie.
-A o co ma chodzić?- spytałam tylko.
-Jass, nie udawaj. Widziałam, jak na ciebie patrzy. Podczas występu kto tam stał za kulisami?- wbiła we mnie wzrok- Albo kiedy szliśmy i ty wepchnęłaś się między Harry'ego i Zayn'a. Naprawdę tego nie widziałaś? Jak coś opowiadasz, jest wpatrzony w ciebie jak w obrazek.
Zaprzeczyłam tylko energicznym ruchem głowy. Racja, było parę takich momentów, kiedy czułam jakieś mrowienie na jego widok. Lubiłam jego towarzystwo, rozmowy z nim, rozbawiał mnie. Jednak Fizzy przesadzała, zauważyłabym to.
-Otwórz oczy- dodała tylko z uśmiechem, po czym pociągnęła mnie za rękę i wróciłyśmy do środka. Odstawiłam kieliszek na stół i sięgnęłam po koreczek z winogronem. Nie miałam za bardzo pomysłu na to, co robić, więc podeszłam do, obecnie pustego, stanowiska DJ-a i zaczęłam przeglądać listę piosenek na laptopie.
-Jest- powiedziałam do siebie, kiedy znalazłam odpowiednią i włączyłam ją. Z uśmiechem zauważyłam, że wszyscy zaczęli się łączyć w pary i schodzić na parkiet. "Truly madly deeply" Savage Garden. Piosenka moja i Drew. To przy niej nauczyłam się tańczyć.
-Uwielbiam ją- przede mną nagle wyrósł pewien blondyn. Uśmiechnęłam się po raz kolejny tego dnia.
-Mam do niej sentyment.
Niall rozłożył ręce.
-Więc zatańczmy.
Nie wahałam się ani chwili. Podałam mu ręce i pozwoliłam się wyciągnąć na środek. Skoro uczyłam się przy niej tańczyć, to dlaczego miałabym teraz bezczynnie stać. Ku mojemu zdziwieniu nie kołysaliśmy się sztywno, jak to większość osób w naszym wieku robi przy tego typu kawałkach. Niall splótł swoje ręce z moimi i zaczął mnie prowadzić, obracać. Tancerz? Nie, za dużo powiedziane, ale zdecydowanie przykuliśmy uwagę reszty osób. Kątem oka zauważyłam zadowoloną z siebie Fizzy. Wiedziałam, że lubi mieć rację. Wszyscy zrobili w okół nas jeden wielki krąg, objęli się i zaczęli kołysać. Wyglądało to trochę jak jakiś nieudolny taniec przy ognisku, ale mimo wszystko podobała mi się ta chwila. Nie zwróciłam nawet uwagi na to, kiedy zmieniła się piosenka na znacznie szybszą. Byłam w swoim żywiole. Dawno nie tańczyłam, ale wczułam się. Muzyka mnie poniosła jak dawniej. Tańczyliśmy razem tak, jakbyśmy byli idealnie dobraną parą taneczną. Niall świetnie się bawił. Może to dziwne, ale wydawało mi się, że jemu też tego brakowało.
-Nie wiedziałam, że tańczysz- odezwałam się, kiedy po skończonym "pokazie" poszliśmy po coś do picia.
-Od dziecka- kiwnął głową, między łykami wody- Chociaż miałem ostatnio sporą przerwę. Cieszę się, że mi dziś towarzyszyłaś.
A więc miałam rację. On też tego dziś potrzebował. Tak jak ja. Nie powiedziałam mu tego, ale ja również cieszyłam się z tego, że to z nim tańczyłam. Spojrzałam mu tylko prosto w oczy, spodziewając się, że ujrzę w nich radość, zadowolenie, ale kryły się tam o wiele głębsze uczucia. Szczerość, zaufanie, troska. Przez moment miałam przed oczami sytuację z przed ponad pół roku. Kiedy to utknęliśmy z Harry'm na wyciągu, a Niall mógł zginąć. Widziałam w nim wtedy niezdarnego dzieciaka, który dostał do ręki niewielki pistolet i nie wiedział do końca, co z nim zrobić. Robił to, co mężczyzna, który go gonił. Robił to w swojej obronie.
A teraz? Stałam na przeciw niego i czułam się bezpieczna. Miałam dziwne wrażenie, że gdyby cokolwiek mi groziło, miałabym w nim oparcie. Drugi Harry? Nie. Prawdę mówiąc, nie potrafiłam tego określić. Po prostu patrząc mu w oczy, widziałam dojrzałego człowieka, który mógłby poświęcić wszystko dla osoby, na której mu zależy.
-Jasmine!- głos mojej mamy wyrwał mnie z rozmyślań. Spojrzałam przepraszająco na Niall'a i odeszłam w jej stronę- Jasmine, dlaczego nam nic nie powiedziałaś?
Czułam się jak w pułapce. Stałam obok mamy i taty. Obydwoje groźnie na mnie spoglądali. Tylko Harry, który też był tuż obok, uśmiechał się szeroko.
-O czym miałam wam powiedzieć?- spytałam bezradnie- Nie zdążyłam dostać jeszcze żadnej złej oceny.
Tata parsknął śmiechem.
-Głupku, nie o to nam chodzi- po tych słowach objął mnie ramieniem- Dlaczego nie powiedziałaś nam, że z powrotem otworzyłaś swoją teczkę...
...ze szkicami, dopowiedziałam sobie w myślach i obrzuciłam Harry'ego karcącym spojrzeniem, na co on zareagował tylko jeszcze szerszym uśmiechem.
Wzruszyłam ramionami.
-Nie było okazji. Poza tym... to nic wielkiego.
-Nic wielkiego?!- zawołała mama- Kiedy miałaś cztery lata stworzyłaś swój pierwszy szkic. To jest ci pisane!
Poczułam, jak moje policzki się czerwienią i wbiłam wzrok w podłogę. Pamiętam doskonale ten dzień, w którym dostałam swój pierwszy szkicownik. Moja babcia była zdania, że każda dziewczynka powinna potrafić coś narysować. Usiadłam wtedy przy stole w salonie, a że na ścianie przede mną wisiał obraz manekinów, postanowiłam go odzwierciedlić. Gdy był gotowy, uznałam, że wygląda smutno i dorysowałam mu sukienkę. Była w kolorze zgniłej zieleni z szarfą z kokardą, do kostek. Zakończona delikatnymi falowaniami.
-Może i tak- odezwałam się wreszcie- Ale nawet jeśli...Teraz w głowie powinien mi być tylko X factor.
Zauważyłam, że to chyba na chwilę zatrzymało ich entuzjazm, ale wyręczył ich mój lokaty przyjaciel.
-Nie sądzę. Jesteś kobietą.
Skrzywiłam się. Brawo za spostrzegawczość, miałam ochotę powiedzieć.
-Zawsze powtarzasz, że masz podzielną uwagę- dodał.
Prychnęłam na to stwierdzenie. Przypomniało mi się kilka momentów, w których zawsze mu to wytykałam. Przeważnie było to wtedy, gdy nie słuchał, co do niego mówiłam, bo oglądał telewizję albo pisał sms-a. Obrywał wtedy w ramię lub w głowę.
-Styles!- obruszałam się- Zacznij mnie w końcu słuchać!
-Przecież cię słucham...
-Oglądając telewizję- irytowałam się- Zrozum wreszcie, jesteś facetem! To my mamy podzielną uwagę, nie wy.
I tak w kółko, i w kółko, i w kółko.
Chyba spostrzegł, że się nad tym zastanawiam, bo kontynuował:
-Nie widzę przeszkód w tym, żebyś wieczorami brała szkicownik do łóżka i zaczynała tworzyć. Nikt nie każe Ci przecież tego kończyć w godzinę, ale drobnymi kroczkami?- spojrzał na mnie pytająco- Zresztą...Max wciąż czeka na szkice.
Tak, to była prawda. Niall powiedział Harry'emu o tym, że znów się za to zabrałam, a ten od razu powiadomił o tym swojego kolegę. Wyglądało na to, że nie mam wyboru.

Rozczesałam już suche włosy i zaplotłam warkocza. Wklepałam jeszcze krem pod oczy, po czym zasłoniłam rolety i zgasiłam światło. W domu wszyscy już spali. Każdy był wykończony po dzisiejszym dniu. Nasz pokój gościnny zajmowała rodzina Liam'a. Cała reszta została w hotelach. Wszyscy mieli tam zostać do przyszłego tygodnia, a po kolejnym show mieli wracać do domu. Nawet chłopcy. Nie było ich stać na ciągłe wynajmowanie pokoi hotelowych. Z drugiej strony, czy ciągłe przyjazdy pociągiem wyniosą ich taniej? A w przypadku Niall'a- przyloty? Nie miałam już głowy do tego. Weszłam pod kołdrę i zatopiłam głowę w poduszce. Kiedy już zasypiałam, wybudziła mnie wibracja telefonu. Jedna nowa wiadomość.
"Jeszcze raz dziękuję za dzisiaj"
Od Niall'a. Nie wiem, czy zdawał sobie z tego sprawę, ale tym sms-em pomógł mi zasnąć z szerokim uśmiechem na ustach.

_________
Done! Coś się rozkręca z kimś. Zauważyliście? :D Jak się podoba? :)

@xNIALLANATOR

6 komentarzy:

  1. łoł. :D czekam na c.d. ale cieszę się że między nią a Niallem zaczyna coraz mocniej iskrzyć :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ohh jak ja uwielbiam czytać jeśli dzieje się coś między Nialler'em a kimś ♥
    @nestermila

    OdpowiedzUsuń
  3. o kurcze się dzieje :D Czekam z niecierpliwością na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. [SPAM]

    Nowa historia... nowe życie... Czy muzyka może zmienić życie? Natalie to najlepszy przykład na to, że nie jest to takie proste.

    Zapraszam na coś zupełnie nowego!

    http://new-story-new-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. [SPAM]
    Przepraszam ,ale nie znalazłam zakładki "spam".
    Chciała bym zaprosić cię na mojego bloga. Mam nadzieje ,że zainteresują cię losy Jasmine i Niall'a.
    http://reason-to-smilex.blogspot.com/
    Zapraszam również na mojego drugiego bloga ,który będę prowadzić po zakończeniu RTS.
    http://rember-the-name.blogspot.com/
    Jeszcze raz przepraszam za spam.

    OdpowiedzUsuń
  6. dodasz kiedyś nowy rozdział ? :D

    OdpowiedzUsuń